przedszkole weroniki bierze udzial w programie "czytające przedszkola" i z tej okazji raz w miesiącu przez cały tydzień rodzice przychodzą do przedszkola i czytaja maluchom bajki.
ja też byłam w zeszłym tygodniu. i ku zadowoleniu pań udało mi się zainteresować 2 grupy trzylatków przez ponad 20 minut.
a w piatek wieczorem to weronika byla mama, ktora przyszla przeczytac nam bajke. i zrobila to na 100% - moją szczególną uwagę przykuła torebka przewieszona przez oparcie krzesła. gdy skonczyla, zalozyla (wyimaginowane) buty i kurtkę, wzieła swoją torebkę i poszła do domu.
wtorek, 27 listopada 2012
niedziela, 25 listopada 2012
W TEMACIE DNIA PLUSZOWEGO MISIA
miałyśmy zamiar włączyć się w konkurs organizowany przez bajeczna fabrykę z okazji dnia pluszowego misia.
zaczęło się ambitnie - przygotowane obrazki, wybrane kolory. weronika starała sie jak moga "żeby nie wyjsc za linie, choć czasem wyszła ale tylko troszeczke". miś miał nawet spódniczkę w różnokolorowe paski. po czym, kiedy praca była już prawie skończona, dorysowała na nim basen dla misia a później cały obrazek zamalowała na czerwono i powiedziała, ze w żadnym konkursie nie bedzie brała udziału.
szanuje wiec wole artystki i ostateczna wersja nie ujrzy światła dziennego ;)
środa, 21 listopada 2012
O FRYZURZE I PRZYSZŁOŚCI
trwa zabawa we fryzjera.
-zrobię ci mondrom fryzurę mamusiu, bo jesteś taka mondra
temat zawodu przyszłości często powraca. aktualnie:
- będę fryzjertom. kiedyś chciałam być panią z przedsztola, letarzem i... sędzią. teraz juz wiem. chce byc fryzjertom.
-zrobię ci mondrom fryzurę mamusiu, bo jesteś taka mondra
temat zawodu przyszłości często powraca. aktualnie:
- będę fryzjertom. kiedyś chciałam być panią z przedsztola, letarzem i... sędzią. teraz juz wiem. chce byc fryzjertom.
niedziela, 18 listopada 2012
sobota, 17 listopada 2012
TATA IDOLEM JEST. I BASTA!
fot. karolina i robert hylinscy
- kiedy ja bede brala slub i bede jechala samochodem do slubu?- zeby brac slub to przede wszystkim musisz miec meza
- ale ja juz mam meza. tata jest moim mezem
- kochanie tata to moj maz. wzial slub ze mna
- to wezmie jeszcze jeden!
piątek, 16 listopada 2012
STOMATOLOG
Zajelo nam troche czasu zeby znalezc w koncu czas na pierwsza wizyte weroniki u stomatologa. Ale za to z duma mogę doniesc: wszystkie zęby zdrowe:)
czwartek, 15 listopada 2012
TANCERKA. PIERWSZA LEKCJA
dla weroniki, wszystko co związane jest z tańcem i muzyką jest fantastyczne i ukochane. i dlatego dzis zaprowadzilismy ją na pierwsze "profesjonalne" zajecia taneczne. pomimo obecnosci na sali wszystkich rodziców, 40 minut wytrzymała w pełnym skupieniu. grzecznie powtarzala wszystkie cwiczenia. a przede wszystkim fantastycznie się bawiła. baaa, nawet zrobila pierwszy w swoim zyciu "sznurek".
tylko pózniej w domu zlapala focha i mega faze na "nie", ale to juz chyba dzisiejsze zmecznie materialu.
poniedziałek, 12 listopada 2012
SEKRET ZJEDZONYCH NALEŚNIKÓW...
dżem dyniowy babci ireny. i trzy naleśniki pochłonięte bez mrugnięcia okiem.
niedziela, 11 listopada 2012
środa, 7 listopada 2012
poniedziałek, 5 listopada 2012
Z WIZYTĄ W STADNINIE
kilka dni temu zupełnie spontanicznie wylądowałyśmy w stadninie. była to pierwsza wizyta weroniki. ale jak się okazało radość z niej byla przeogromna. to juz nie było zwykłe podglądanie koni na łące. to spotkanie miało zupełnie inny wymiar.
po pierwsze zapach stajni. po drugie każdy koń poznany z imienia (nam udało nam się zapamiętać, tylko 3: jimmy, george i szaman). a jeden był chory i musi przyjmować 5ml syropu. a jeszcze inny miał tabliczkę "uwaga! gryzę!
w drodze powrotnej córka prezentowała nam odgłosy jakie wydaje zadowolony/smutny/zły koń. wizyta w stajni była tematem przewodnim na cały dzień. i na zakończenie, tuż przed samym zaśnięciem, rzuciła hasło: pokój konika nazywa się boks.
jak na pierwszą wizytę dużo wrażeń. obiecujemy powrót. już niedługo :)
po pierwsze zapach stajni. po drugie każdy koń poznany z imienia (nam udało nam się zapamiętać, tylko 3: jimmy, george i szaman). a jeden był chory i musi przyjmować 5ml syropu. a jeszcze inny miał tabliczkę "uwaga! gryzę!
w drodze powrotnej córka prezentowała nam odgłosy jakie wydaje zadowolony/smutny/zły koń. wizyta w stajni była tematem przewodnim na cały dzień. i na zakończenie, tuż przed samym zaśnięciem, rzuciła hasło: pokój konika nazywa się boks.
jak na pierwszą wizytę dużo wrażeń. obiecujemy powrót. już niedługo :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)