poniedziałek, 28 kwietnia 2014

TO ZDECYDOWANIE NIE MOJE GENY ;)


w dzieciństwie nie byłam typem żywczyka. na zjeżdżalni - raczej ostrożnie. na huśtawce - nie za wysoko. o wygibasach i zwisach na trzepaku nawet nie było mowy.  to zdecydowanie nie była moja bajka. dziecięce "szaleństwa" ograniczałam raczej do znoszenia niezliczonej ilości ślimaków do domu.
za to weronika to moje totalne przeciwieństwo. wszędzie wejdzie, wskoczy, wsunie się. po co się bujać na siedząco skoro można na stojąco itd. ale przecież nie ma się co dziwić, w końcu po tatusiu "błyskawicy" tak ma ;)