piątek, 5 kwietnia 2013
SZTUKA NEGOCJACJI
weronika próbowała przekonac nas, ze wymazanie sie tuszem do stempli to mega fajna zabawa.
ja akurat tego dnia nie do końca podzielałam jej entuzjazm. zeby wiec odwrócic uwage zaoferowałam sie, ze kupie jej farby do malowania palcami - mozna nimi pomalować całe ciało i łatwo sie zmywają. ustaliłyśmy przy tym jeden warunek - malowanie urządzimy sobie jak będzie ciepło.
i temat uznałam za zakończony. przynajmniej na jakiś czas :)
nastepnego dnia rano, chwilę po przebudzeniu pada pytanie:
- mamusiu, czy jak bedziesz dzis wracała z pracy to tupisz mi te farby, co mode sobie pomalowac rece, nogi, pupe i plecy??
- weronika, umawiałyśmy sie ze urządzimy sobie malowanie farbami dopiero jak bedzie cieplo.
- no tat, ale kupić mozesz juz dziś :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no co? mądrze gada? :D
OdpowiedzUsuńpewnie :)))
OdpowiedzUsuń