Wydawałoby się, że skoro Matka pod koniec października obchodziła swoją "30", to impreza urodzinowa należy do niej. Ależ skąd!
Wydawałoby się, że skoro goście przychodzą do jubilatki z prezentami, to oni powinni je wręczać. Ależ skąd!
Moja córka, która zawsze chce być w centrum uwagi, na widok tortu oszalała ze szczęścia i natychmiast zażądała zapalenia świeczek, po czym dmuchała je bez końca, domagając się owacji na stojąco.
Do prezentu też się "dołączyła" i oczywiście wręczała jako swój.
Za to Weronkowy reczital pt.: sto lat, sto lat! Pierwsza klasa!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz