Mikołaj stanął na wysokości zadania i oprócz góry prezentów podrzucił pod choinkę wyczekaną i wyproszoną tuchnię.
Weronika biła rekordy w ilości zjedzonego opłatka i czekolady.
Matka, poczynając od wieczoru wigilijnego, cierpiała na tzw. ogólne zatrucie i częściej niż na świąteczny stół zaglądała do apteczki. Tata dołączył następnego dnia.
Takie to były święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz