czwartek, 18 października 2012

O TYM CO TERAZ


z przedszkola przynosi tony nowości. szczególnie piosenek. niektóre z nich pamiętają jeszcze moje czasy przedszkolne

jestem sobie przedsztolaczet
nie grymasze i nie płacze
na bebenku sobie gram, ram pam pam

kto jest beksa i mazdajem ten sie do nas nie nadaje
siedzi sobie w domu sam, ram pam pam...

i moja ulubiona:

pszczołta śpi w ogrodzie 
raz, dwa trzy
ubrudzona w miodzie
raz, dwa, trzy
my dokoła niej chodzimy i się wcale nie boimy

 pszczółta się zbudziła
raz, dwa trzy
nóżtą poruszyła
raz, dwa, trzy
my dokoła niej chodzimy i się wcale nie boimy

togo złapie mała pszczoła musi tańczyć dootooła...

póki co to jedyna forma, w jakiej mogę prezentować te piosenki. nagrywanie nie jest wskazane. bo powoduje bunt i zniechęcenie. więc siedzę cichutko i zapisuje kolejne notatki ;)

życie przedszkolne zaczęło mieć rytm i rządzi się też swoimi prawami.
we wtorki i czwartki koniecznie musi być sukienka lub spódnica z falbankami - bo jest rytmika

o codziennym menu dowiaduję się raczej z ekranu komputera niż od weroniki, bo na moje pytanie o to jaka była zupa na obiad, najczęściej dyplomatycznie odpowiada: dobra ;)

w dalszym ciągu na pierwszym planie znajomości występują chłopcy. z dziewczynkami bywa różnie. lubi gabrysię. ma "tarcia" z olą i często powtarza, że jej nie lubi. choć z drugiej strony siedzi z nią przy jednym stoliku i podobno są największymi śmieszkami i gadułami w grupie.

2 komentarze:

  1. moja mówi o wiele mniej ,młodsza jest.
    Ale jak pytam co było na obiad to zawsze mówi "lecik" (kotlecik)
    Zawsze i codziennie :)

    Boskie tło dla ładnej dziewczynki.
    Przepraszam,ale ubóstwiam cegłę malowaną na biało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. w pełni rozumiem uwielbienie dla białej cegły ;))

    OdpowiedzUsuń