w zeszłym roku bal karnawałowy musieliśmy odpuścić ze względu na chorobę.
w tym roku bal przedszkolny też przeszedł weronice koło nosa. tak bardzo czekała na TEN dzień. a kiedy wstała rano, po piętnastu minutach dopadł ją tak intensywny ból szyi w okolicy ucha, ze nie mogła ruszyć głową w żadną stronę. niewiele myśląc zamiast do przedszkola pędziliśmy do lekarza. okazało się, że to tylko "zawianie" ale skończyło się na siedzeniu w domu i jednym wielkim smutku.
na szczęście, na otarcie łez mieliśmy w zanadrzu jeszcze jeden bal.
całość bardzo udana. dzieci, ...ups... przepraszam: księżniczki wszelkiego rodzaju, wróżki, baletnice, koty, monster high, piraci, żołnierze i jeden michael jackson - dopisały. weronika była zachwycona. zdobyła nawet dwie nagrody w konkursie wiedzy, a na koniec odebrała jeszcze nagrodę w konkursie na najładniejszy strój, choć wcale nie brała w nim udziału.
A może takie dzieciowe siedmiodniowe wyzwanie fotograficzne? Nasze pierwsze :) Może się spodoba i zechcecie dołączyć? Ruszamy jutro (poniedziałek) - zapraszam serdecznie na Babylandię (wystarczy wejść w mój profil) :) Z góry przepraszam za tą reklamę... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń