Do dzis nie mozemy wyjść z podziwu. Szliśmy na szczepienie z przeświadczeniem, ze przeżyjemy dramat, placz i histerie. A tu nic!!! Zero. Szczepionka przyjęta z bez mrugnięcia okiem. Gdy bylo juz po wszystkim odebrała zasłużoną naklejkę, powiedziała paniom pielegniarkom pa, pa i wyszła jak gdyby nigdy nic. Dzieci oczekujące pod gabinetem patrzyły na nią z niedowierzaniem. My tez :)
Niestety wieczorem nie obyło się bez temperatury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz