Tata, nasz domowy coach, wyjechał na obóz treningowy. Jak twierdzi Weronika, tylko po to żeby krzyczeć na swoich piłkarzy: eeeej, eeej. Zapytana o ocenę drużyny, odpowiada bez mrugniecia okiem, że grają źle!!!
Wytrzymała 2 dni. Przed nami jeszcze 8. Kilka razy dziennie pyta o tatę. Przynosi mi i opowiada o jego rzeczach. Dziś, podczas rozmowy telefonicznej, zażądała: "Tata! Chodź tu! Domu!".
Tato! Przyłączam się do apelu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz