czwartek, 6 grudnia 2012

MIKOŁAJ



bardzo miły i radosny był dzisiejszy poranek. mikołaj zostawił w bucie mały drobiazg, na osłodę porannego wstawania

- ten mitołaj jest niemożliwy, przyniósł mi czetolade. i zostawił list w bucie. i napisał "tochana weroniko".
lepiej pójde go poszutać. może jeszcze gdzies tu jest...

i byl. podobno w sypialni. a później, w drodze do przedszkola, wciąż nam towarzyszył. i jego renifery. i dzwoneczki.

po powrocie czekały jeszcze dwie mikołajkowe niespodzianki: cos do czytania i cos do zabawy :) weronika była zachwycona.

i w zasadzie mozna uznac, ze byl to fajny dzien. gdyby nie to, co wydarzyło się dziś w przedszkolu. ale dzis już cicho sza... napiszę o tym jutro ;)

8 komentarzy:

  1. jejuchu powiało grozą trochę :)
    nie powiem , rozbudziłaś moją ciekawość więc będę czekać na kolejny post co tam się wydarzyło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna piżamka. :-)I piękny śpioch.
    Co macie nowego do czytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pizama ma jeszcze w sobie niespodzianke. mam nadzieje, ze niedlugo uda mi sie ja uchwycic i pokazac

      "poczytaj mi mamo". poki co niekwestionowanym hitem sa "daktyle". musze czytac trzy razy pod rzad i wciaz jej malo :)

      Usuń
  3. niemożliwy, ten Mikołaj! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak :)
      choc była iskierka rozczarowania, ze nie przyniósł "barbie piosentarki"... ale jeszcze nie wszystko stracone :)

      Usuń
  4. oj, oj, mam nadzieję że nie było tragedii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, tragedii nie było ;) nadchodzi czas, którego predzej czy pozniej sie spodziewalam :))))

      Usuń