niedziela, 30 grudnia 2012

WPIS (PO)ŚWIĄTECZNY


jak mawiają: "święta, święta i po świętach". a matka od trzech dni już próbuje sklecić kilka zdań, żeby to i owo nie umknęło.
w tym roku dopadł nas absolutny boom grypowy. zaczęło się w sobotę. ode mnie. później wszystko rozwinęło się błyskawicznie i dzieliliśmy się na chorych albo tych, którzy za chwilę będą chorzy. ci, którzy jakims cudem się ostali byli w zdecydowanej mniejszości.
świąteczną atmosferę przeplatały przekasłane i przekichane noce. a od rana syropy, tabletki, inhalacje i niekończąca się produkcja chusteczek. i tak w kółko.
zdjęć też w sumie nie mamy bo matka przytłoczona ciężarem choroby własnej i dziecka aparat miała w dalekim poważaniu.
według stanu na dziś, najgorsze już chyba za nami. teraz odrabiamy zaległości. odsypiamy. w końcu można odpocząć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz