zdążyłyśmy jeszcze odbyć rozmowę o szkodliwości muchomora i tyle nas widziano :)
za to w drodze powrotnej weronika odkryła w sobie ogromne pokłady miłości do koni. i myślę, że od dziś, zaraz po psach, będą to jej ulubione zwierzęta. a pytanie zadane mi dziś przez trzyletnią dziewczynkę: mamo, czy te konie są uwolnione? mówi samo za siebie.
i po południu jeszcze odwiedziłyśmy naszą ulubioną stadninę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz