Wygląda na to, że rozpoczął się etap udawanego bólu i kłamstwa. Ostatnie dni upływają nam na
konfrontacji z "kuku". "Kuku - to szczepionka, którą
Weronika miała kilka miesięcy temu. I wcale nie była dla niej traumatycznym przeżyciem.
Teraz, gdy tylko pojawia się hasło:
umyj ręce lub próbuję zmienić jej ubranie, reaguje ostrym: Nie! Mam
tutu!!!! Nie pozwala się dotknąć. Krzyczy.
Współodczuwanie i zrozumienie
jest dobre na chwilę. Jednak, w przypadku mojej córki, nie przynosi efektu. Gdy w końcu spotyka
się z ignorancją, rozpoczyna swój show: ze spuszczoną głową i oczami pełnymi "bólu i
smutku" staje pod ścianą i szlochającym głosem użala się nad swoją
osobą. Dramat nad dramaty.
Ciężkie negocjacje trwają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz