Moje kaszląco-smarkające dziecko ma jedno zasadnicze żądanie, wypowiadane kilkadziesiąt razy dziennie: DZIŚ CHCĘ IŚĆ NA BASEN!
Nie mogliśmy jej wytłumaczyć, że w takim stanie basen jest niemożliwy, a poza wszystkim - 1. stycznia baseny są zamknięte. Reakcja była natychmiastowa i wzbogacona spazmami.
I pewnie wszyscy troje wymięklibyśmy do reszty, gdyby nie rękawki do pływania, które okazały się cudownym rozwiązaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz