wtorek, 23 kwietnia 2013

A NIECH TO!


jakiś dziwny wirus przemknął przez nasz dom. z wysoką temperaturą. i bólem gardła. na szczęście dziś nie ma już po nim śladu.
stan chorobowy każda z nas przeżywała na inny sposób. ja - kontrolowałam temperaturę i trzymałam rękę na pulsie.
weronice najtrudniej było pogodzić się ze szlabanem na lody. i długo nie dawała za wygraną. pod moją nieobecność próbowała nawet rozmiękczyć serce taty:
- tatusiu, moze zjemy lody. tak po cichutku. mama sie o niczym nie dowie ;)

niedziela, 21 kwietnia 2013

POD WPŁYWEM CHWILI



powstała ta fryzura. daleko jej jeszcze do ideału. grunt, że efekt udało się utrzymać przez jakieś dwie godziny.

wtorek, 16 kwietnia 2013

ZGŁOSZENIE AWARII

po mojej, ponad 40-minutowej rozmowie z działem technicznym postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

- proszę pana tu jest taki problem ze działa i nie działa. i musi pan przyjechać 
- ...
- ile mam lat? sześć i pół
- ...
- piętro ósme
- ...
- no tak. tam gdzie na górze mieszta ola. i jeszcze mieszta klara
- ...
- tak zaraz panu powiem. poczetaj, proszę pana
- ...
- taat. tonfilezon to proszę pana pan ma jutro założyć. i przyjechać. do widzenia


poniedziałek, 15 kwietnia 2013

TAKIE POWIEDZENIE


- mamo, wiesz co to znaczy ojajusiu
- ??? nie, nie wiem co to znaczy
- ojajusiu to jest taaakie coś.  takie powiedzenie. na przytład ojajusiu nie zrobiłem mięsa dla mojej żony albo ojajusiu nie zadzwoniłem do mojej córeczki

piątek, 12 kwietnia 2013

TEKSTY ZASŁYSZANE I KILKA TRUDNYCH PYTAŃ


- dlaczego tata kamili z nią nie mieszka? dlaczego rodzice się rozwodzą?

- babciu, co to jest huśtawta wahadłowa?

- co to znaczy adoptowany?

- chcę chodzić na boks. kiedy mnie zapiszesz?

- tak się nie mówi do kobiet!

- wiedziałam!!!
- tak? a sześć liczb w totka też znasz?
- no pewnie. jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć :)

ZAJĘCIA OTWARTE W PRZEDSZKOLU




niedziela, 7 kwietnia 2013

LOGOPEDA



weronika, po powrocie z przedszkola zaserwowała mi wiadomość:
- mamo, byłam u pani logopedy na górze. i ona powiedziała, ze musisz przyjsc do niej bo źle mówiłam wyrazy.
zgodnie z moimi przypuszczeniami chodziło o pięknie wymawiane T zamiast K.
rozpoczęliśmy wiec codzienne zabawy logopedyczne. z zaangażowaniem weroniki bywa różnie. entuzjazm przeplata się z niechęcią- nie chcę już robić tych głupich ćwiczeń.
ale nie poddajemy się ;) ćwiczymy i czekamy na efekty

NIEDZIELNA KRÓLEWNA CZEKA NA GOŚCI

 

piątek, 5 kwietnia 2013

DAWNO NIE MIAŁY WSPÓLNEGO ZDJĘCIA



SZTUKA NEGOCJACJI


weronika próbowała przekonac nas, ze wymazanie sie tuszem do stempli to mega fajna zabawa.
ja akurat tego dnia nie do końca podzielałam jej entuzjazm. zeby wiec odwrócic uwage zaoferowałam sie, ze kupie jej farby do malowania palcami - mozna nimi pomalować całe ciało i łatwo sie zmywają. ustaliłyśmy przy tym jeden warunek - malowanie urządzimy sobie jak będzie ciepło.
i temat uznałam za zakończony. przynajmniej na jakiś czas :)
nastepnego dnia rano, chwilę po przebudzeniu pada pytanie:
- mamusiu, czy jak bedziesz dzis wracała z pracy to tupisz mi te farby, co mode sobie pomalowac rece, nogi, pupe i plecy??
- weronika, umawiałyśmy sie ze urządzimy sobie malowanie farbami dopiero jak bedzie cieplo.
- no tat, ale kupić mozesz juz dziś :)

środa, 3 kwietnia 2013