niedziela, 28 października 2012

HANIA








- ile hania ma lat?
- mamo, ona jest taka malutka. jak biedroneczka.
- jak hania bedzie duza to przyjedzie do mnie i naucze ja utładac puzle.

i jak zwykle, żal było odjeżdżać.

piątek, 26 października 2012

23.05 NIEOCZEKIWANA ZMIANA MIEJSC

WODA. MNIEJ I BARDZIEJ POWAŻNIE.

zaczęło się od:
- gdzie śpi woda?
- woda nie spi. woda jest np. w morzu, w rzece, w stawie...
- czy woda ma rodzinę?
- nie, nie ma rodziny.
- ma! rury są jej rodziną.

a po chwili zastanowienia dodała:
- dzieci w afryce nie mają wody. my musimy ja oszczędzać.

środa, 24 października 2012

BĘDĘ SIĘ NIM OPIETOWAĆ


 
 oto źrebaczek. jest w naszej rodzinie od soboty. źrebaczek nie ma mamy ani taty. ma tylko weronike, która od pierwszego spotkania wylewa na niego tony swoich uczuć i poczuła sie wielce odpowiedzialna za jego los. ale nie lub być nazywana opiekunką.

!

- nie musisz mi juz tedo tłumaczyć. przecież ja już to wszysto wiem!

poniedziałek, 22 października 2012

KSIĘŻNICZKOWO. SZCZEGÓLNIE W PUZZLACH







jakiś czas temu w życiu weroniki rozpoczął się okres uwielbienia księżniczek. dosyć szybko wiele rzeczy w domu dostało etykietkę "księżniczkowe": ręcznik do przedszkola, pasta do zębów, kolorowanki, rysunki itp.
idąc za ciosem weronika wygrzebała 100 elementowe puzzle. póki co schowane przez mnie, bo z przeznaczeniem dla dzieci w wieku 5+. nie przeszkadzało jej to ani troche. księżniczkowy motyw przewodni był najważniejszy.

i nie powiem. zrobiła na mnie wrażenie, kiedy przy trzecim podejściu, bez niczyjej pomocy, sama ułożyła najtrudniejszy fragment obrazka - suknię.

od tego czasu puzzle rządzą! wałkuje je codziennie. od radości do frustracji, że coś do siebie nie pasuje. ale nie poddaje się. czasem zostawia na później. czasem zaczyna od nowa. gdy uda się ułożyć całość (jeszcze z moja pomocą) to za chwilę zaczynamy od początku. bo jak wiadomo w puzzlach najfajniejsze jest... układanie.

jak twierdzi tata, będzie je męczyła dotąd dopóki nie osiągnie stanu, w którym cały obrazek ułoży z zamkniętymi oczami.

a ostatnio, dość nieskromnie:
- mamusiu, jesteśmy geniuszami w tych puzlach, prawda?
no pewnie ;))))

czwartek, 18 października 2012

O TYM CO TERAZ


z przedszkola przynosi tony nowości. szczególnie piosenek. niektóre z nich pamiętają jeszcze moje czasy przedszkolne

jestem sobie przedsztolaczet
nie grymasze i nie płacze
na bebenku sobie gram, ram pam pam

kto jest beksa i mazdajem ten sie do nas nie nadaje
siedzi sobie w domu sam, ram pam pam...

i moja ulubiona:

pszczołta śpi w ogrodzie 
raz, dwa trzy
ubrudzona w miodzie
raz, dwa, trzy
my dokoła niej chodzimy i się wcale nie boimy

 pszczółta się zbudziła
raz, dwa trzy
nóżtą poruszyła
raz, dwa, trzy
my dokoła niej chodzimy i się wcale nie boimy

togo złapie mała pszczoła musi tańczyć dootooła...

póki co to jedyna forma, w jakiej mogę prezentować te piosenki. nagrywanie nie jest wskazane. bo powoduje bunt i zniechęcenie. więc siedzę cichutko i zapisuje kolejne notatki ;)

życie przedszkolne zaczęło mieć rytm i rządzi się też swoimi prawami.
we wtorki i czwartki koniecznie musi być sukienka lub spódnica z falbankami - bo jest rytmika

o codziennym menu dowiaduję się raczej z ekranu komputera niż od weroniki, bo na moje pytanie o to jaka była zupa na obiad, najczęściej dyplomatycznie odpowiada: dobra ;)

w dalszym ciągu na pierwszym planie znajomości występują chłopcy. z dziewczynkami bywa różnie. lubi gabrysię. ma "tarcia" z olą i często powtarza, że jej nie lubi. choć z drugiej strony siedzi z nią przy jednym stoliku i podobno są największymi śmieszkami i gadułami w grupie.

wtorek, 9 października 2012

F JAK FRANCUZ

Oto wyższy stopień wtajemniczenia.

KINO


w niedziele wybrałyśmy się do kina. nie był to pierwszy raz. chyba w kwietniu zaliczyłyśmy misiowy poranek, ale wtedy repretuar wybitnie weronice nie podpasował i zdecydowanie bardziej wolała urządzać wycieczki do łazienki (3 razy w ciągu 15 minut - za każdym razem pod mega ważnym pretekstem).
tym razem był disney, ale bardzo lekki i przyjemny. bez przemocy i złych bohaterów.
weronice na początku bardzo się podobało i nawet się wciągnęła jednak całodniowe zmęcznie i potrzeba snu były silniejsze. 20 minut przed końcem odjechała zupełnie i zasneła :)