wtorek, 19 lipca 2011

SUKCES!


Cel został osiągnięty. Weronika pożegnała pampersy. Wpadki zaliczamy, choć sporadycznie. Mama pęka z dumy. Tata w przypływie szaleńczej radości zakupił pół szuflady majtek w przeróżnych wzorach, kolorach i fasonach. Hitem okazały się Mini i Daisy. Sama zainteresowana zaś cieszy się niezmiernie i bieliznę dumnie prezentuje.
A specjalne podziękowania za odpieluchowanie należą się Babci, która z torbą ciuchów i nieskończoną dawką cierpliwości uporała się z zadaniem w trzy dni!!!

wtorek, 12 lipca 2011

POJECHAŁA

Pojechała na 3-dniowe wakacje. Do Dziadków. Wiemy, że bawi się przednio. Bo przecież jest tyle rzeczy do zrobienia:
- z Dziadkiem chodzi wszędzie tam gdzie chce
- z Babcią szuka malin, truskawek i buszuje w ogórdku
- z Pawłem, który wpadł na jej specjalne zamówienie - bezustannie bawi sie w chowanego (dla wtajemniczonych "trzy i sześć"), na sobie tylko znanych zasadach
- a Łukasza wzywa wykrzykując: Jóóósssiuuuuuu

I ma na tych wakacjach jedno bardzo poważne zadanie - razem z Babcią żegnają pampki. Matka przyjdzie na gotowe ;)

poniedziałek, 11 lipca 2011

PŁYWAK ZAWODOWY

To był strzał w 10. Całą drogę powtarzała, że idzie pływać (poprzednio też tak było). Po przejściu przez barierki złapała mnie za rękę i biegiem zaprowadziła do szatni. A później to już  totalne szaleństwo. Odnalazła się fantastycznie. Po pierwszych minutach stwierdziła, że teraz to już chce pływać SAMA! I "pływała". Żadnej bariery, żadnych oporów. Była motorówką, wyścigówką i karuzelką. Ganiała za piłkami. I wciąż powtarzała: siama, siama. A dumny Tata widzi już oczami wyobraźni złote medale olimpijskie ;)
Do kalendarza zajęć wizyty na basenie wpisujemy na stałe.

wtorek, 5 lipca 2011

BASEN

Basen był. Gdyby się ktoś pytał. Weronika też była. Ale obok, z parciem na natychmiastowe wyjście. Wszystko było na nie. Wszystko było źle. Chociaż Tata starał się jak mógł, a instruktorki zabawiały, nie dała się przekonać w żaden sposób. Nie podobało się i już.
Może to skutek tego, że w grupie były dużo młodsze dzieci, a może tego że mama zamiast być obok była na górze. Nie wiemy. Na każdą delikatną sugestię lub pytanie w sprawie basenu, zmienia temat, udaje że nie słyszy lub po prostu ucieka.
Taki scenariusz zakładałam raczej w 10% Bo moje dziecko do każdej nowości jest pierwsze. Wszędzie jej pełno.Wchodzi tam gdzie nie wolno, pokonuje przeszkody dla dużo starszych dzieci. Zjeżdża z największych zjeżdżalni. Generalnie idzie na żywioł i niczego się nie boi.
Nie poddajemy się. W przyszły poniedziałek idziemy na zajęcia dla starszej grupy, we troje.

niedziela, 3 lipca 2011

PRÓBA GENERALNA PRZED BASENEM





Od tygodnia chodzi i powtarza: Plum, plum! Tatom! Pełna ekscytacja. Teoretycznie i mentalnie przygotowana doskonale. Pierwsza lekcja już jutro :)