sobota, 15 września 2012

NA SZCZĘŚCIE NADSZEDŁ WEEKEND

minął drugi tydzień przedszkola. kryzysowy. ciężki od samego początku. z koszmarnymi porankami i radosnymi powrotami. przez pięć dni tylko raz - w czwartek poszła chętnie i bez problemu.
z relacji pań wiem, że po moim wyjściu jest ok. że weronika jest wesoła, uczestniczy w zajęciach. śpi na leżakowaniu. w domu też chętnie opowiada o tym co się działo w ciągu dnia. śpiewa nowe piosenki.
tylko te poranki... eeh! wszyscy dookoła mówią, że to minie. oby jak najszybciej.
na szczęście chyba pojawia się światełko w tunelu. ma na imię... patryk.
przez cały wieczór rozmawiałyśmy o tym co patryk powiedział. co weronika powiedziała patrykowi. o tym jak bujała go na huśtawce do samych chmur.
aaa. jest jeszcze bartek, z którym tez złapała dziś wspólny temat - o dinozaurach.
o koleżankach, póki co mówi jakoś rzadziej.


2 komentarze:

  1. moja 2,5latka dopóki nie poszła do przedszkola to nie wspominała o żadnych chłopakach.Po drugim dniu wymyśliła sobie,że jej dwa ukochane króliki to Michał i Adam.Pytałam czy zna jakieś imiona dziewczynek to mówi,że nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. my na szczęście nie mamy problemu z porannym wychodzeniem do przedszkola ... juz nie mamy. Jest okej.
    No i Jagna głównie o chłopakach gada ... sama nie wiem. Martwić się czy dać sobie spokój? :)

    OdpowiedzUsuń