czwartek, 5 maja 2011

CO Z TYM PYCIU?

Byliśmy bardzo dumni z naszej córki, że tak szybko i w sumie bez większego bólu pożegnała się z nocnym jedzeniem. Niestety, faza na mleko w środku nocy powróciła i stała się powodem ogólnego nocnego zamieszania. Skąd jej się to wzięło, naprawdę nie wiem. W ciągu dnia je normalnie, chwilami zaskakująco dużo. Wieczorem zjada kolację. I nagle, w środku nocy, wielka draka o pyyyyciuuuuu.
A ta mała istota nie dość, że swoją osobą zajmuje większość powierzchni łóżka o wymiarach 200x220, nas spychając na same krawędzie, to jeszcze niczym królowa z wielkim fochem nie pozwala się do siebie dotknąć ani nic powiedzieć, bo wszystko jest na nie! Dla pełnego dramatyzmu sytuacji swoim wielce rozżalonym głosem próbuje nas przekonać, że przecież właśnie teraz wszyscy jedzą. Wszyscy tylko nie ona! Na nic bajki, wierszyki i opowiadania. Na nic głaskanie i mizianie. Na nic zupełna ignorancja. Kobieta twarda jest i już. I tak nasze rodzinne dyskusje i potyczki na argumenty trwają średnio 1.5 godziny. Przez ostatnie dni, niestety codziennie.

Córko, błagamy Cię o litość - daj się wyspać! Rodzice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz