Basen był. Gdyby się ktoś pytał. Weronika też była. Ale obok, z parciem na natychmiastowe wyjście. Wszystko było na nie. Wszystko było źle. Chociaż Tata starał się jak mógł, a instruktorki zabawiały, nie dała się przekonać w żaden sposób. Nie podobało się i już.
Może to skutek tego, że w grupie były dużo młodsze dzieci, a może tego że mama zamiast być obok była na górze. Nie wiemy. Na każdą delikatną sugestię lub pytanie w sprawie basenu, zmienia temat, udaje że nie słyszy lub po prostu ucieka.
Taki scenariusz zakładałam raczej w 10% Bo moje dziecko do każdej nowości jest pierwsze. Wszędzie jej pełno.Wchodzi tam gdzie nie wolno, pokonuje przeszkody dla dużo starszych dzieci. Zjeżdża z największych zjeżdżalni. Generalnie idzie na żywioł i niczego się nie boi.
Nie poddajemy się. W przyszły poniedziałek idziemy na zajęcia dla starszej grupy, we troje.
zdaj relacje jak było
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bo moi też na basenie nigdy nie byli tzn na takim ogródkowym owszem ale nie na dużym prawdziwym - ciekawa jestem ich reakcji bo też mamy zamiar iść we 4rke na basen w najbliższym czasie:)