środa, 23 lutego 2011

NIEUSTAJĄCA MIŁOŚĆ DO WINOGRON






Winogrona (na zmianę z mandarynkami) kocha miłością czystą. Od pierwszego spotkania. Mogłaby je jeść na śniadanie, obiad i kolację i w przerwach między posiłkami również. Muszę je chować, żeby w newralgicznych momentach nie stały w zasięgu jej wzroku, bo nie odpuści.

I nawet gdy są niemiłosiernie cierpkie, nie poddaje się!

1 komentarz:

  1. :-) Mój młodszy syn też uwielbia takie soczyste owoce :-)

    OdpowiedzUsuń