wtorek, 28 czerwca 2011
TATA
Wobec totalnego zamieszania po długim weekendzie wpis o Tacie dopiero dziś.
Wpis dla Taty Mimi, który jest najlepszy na świecie! I już!!!
Bo tylko Tata może wstać do niej w nocy. Bo tylko Tata może być kierowcą. Tylko na meczach Taty może siedzieć godzinami. I straszenie martwi się o Tatę gdy jest burza a Jego nie ma w domu!
sobota, 18 czerwca 2011
ROK I DZIESIĘĆ
Jest już dla mnie taka duża a jednocześnie jeszcze malutka:) Nie przestaje nas zaskakiwać. Staram się zapamiętywać wszystkie nowe słówka ale niespisywane szybko ulatują. Nie mniej jednak te najważniejsze wpisane są na bank.
dzien - kultowe w naszym towarzystwie "dziękuję"
psi - śpi
siok - sok
mimi - Michał, Marysia;
dam dam - Adam;
siasia - Asia;
Ania;
juju - Julia;
joja - Ola;
Zosia
dam dam - Adam;
siasia - Asia;
Ania;
juju - Julia;
joja - Ola;
Zosia
jiś - ryż, makoron, kasza gryczana
cisio - ciastko
wózek - juzio (moj super hiper number one!)
siooostroooo - (to z bajki, ale w jej przeciąganym wykonaniu brzmi absolutnie zawodowo)
ciam ciam - kroić, wycinać, malować paznokcie (?!)
mamo/tato chodź tu!
puść
być - jestem
tu jest/tu nie ma
nie si/si nie - nie gorące
babo - Bambo
dach
okno
dzi - drzwi
bii - brwi
Rozumie, oczywiście pod warunkiem, że chce rozumieć, wszystkie polecenia (wsuń do końca, w szufladzie na samym dole, odwróć na drugą stronę itp.)
W przypływie swej łaskawej dobroci potrafi posprzątać zabawki na właściwe miejsce.
A incydenty z cyklu "bunt dwulatka" to już temat na oddzielny post ;)
piątek, 17 czerwca 2011
OBRAZY DNIA CODZIENNEGO
A... i ku pamięci - pierwsze zdarte kolano za nami :)
niedziela, 12 czerwca 2011
KUCYKI
Premiera miała miejsce w sobotę. Pełen spontan! Powiedziała, że chce mieć kucyki, więc Matka (ubolewająca nad sprawą włosów od miesięcy) w te pędy wyciągnęła odpowiednie sprzęty i w 30 sekund zmontowała takie oto cudo!
A fryzury nie powstydziłby sie niejeden mistrz fryzjerstwa, bo przy takiej ilości włosów, w stanie nienaruszonym, przetrwała 40 minutową jazdę samochodem, z drzemką włącznie.
sobota, 11 czerwca 2011
NIE, DZIENY!!!
Nie, dzieny - to zwrot, który w ostatnim czasie słyszę setki razy dziennie. Bo to uprzejma odpowiedź na wszystko. Na każdą próbę współpracy.
- Weronka, usiądź do stołu. Obiad.
- Nieee, dzieny.
Na widok wyjmowanej z szuflady suchej pieluchy od razu zapewnia:
- Niee, dzieny! Mam!
I pokazuje na pampersa, który swoim rozmiarem dawno już przekroczył dopuszczalne normy.
Próba rozebrania do kąpieli rzadko kiedy kończy się na jednym razie.
A biedna Matka dwoi się i troi, żeby znaleźć argumenty na TAK!
piątek, 10 czerwca 2011
niedziela, 5 czerwca 2011
I TYLKO SIUUUUUU
piątek, 3 czerwca 2011
środa, 1 czerwca 2011
DZIEŃ DZIECKA!
Subskrybuj:
Posty (Atom)