niedziela, 31 października 2010

Z WIZYTĄ U "K" i "M"







To był bardzo fajny dzień. Weronix po wczorajszych ekscesach ząbkowo-gorączkowych spała dziś prawie do 9.30. Później zaliczyliśmy całodniową wizytę u Cioci Kasi i Wujka Marka. Wizytę super udaną. No może z jednym wyjątkiem - jedzeniowym. Weronix na każdą propozycję - poczynając od zupki koperkowej i kiełbaski, przez jabłka i banany, pomidory a na szarlotce i chrupkach kończąc - odpowiadała nie! Ciocia i Matka dwoiły się i troiły, żeby przekonać dziecię do jedzenia. Niestety, efekty były marne.
Wieczorem nie było już tak wesoło. Dolne 4 idą na całego. Do tego podwyższona temperatura i płacząca maruda. Nawet ukochane mleczko odstawiła po połowie porcji. Zapowiada się ciężki weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz